„Milczenie Owiec” Thomas Harris

&

Dawno, dawno temu…miałem 13 lat. Nienawidziłem książek i wtedy przeczytałem „Milczenie Owiec”. Dziś kocham książki i jutro też będę. 

Każdy kumpel z podwórka obejrzał film o tym samym tytule. Ja nie i to nie ja tak zdecydowałem. Post zadedykuje rodzicom. Powiedzieli mi, że obejrzę film, pod jednym warunkiem. „Jak przeczytasz książkę młody”. Oczywiście druk dostałem od ręki z rodzinnej biblioteki.  Dopiero z czasem ogarnąłem, ile sztosów literackich mają w kolekcji moi rodzice. Nie zdradzę jakich, będą się tu pojawiać. 

Wracając do thrillera. Pierwsze dwa dni wakacji nad morzem i książka pochłonięta. I chyba wtedy otworzyła się moja książkowa puszka Pandory. A co z filmem? Cytując klasyka Jurka Killera: „Już mi się nie chcę!”

Absolutnie. Wewnętrzne pożądanie obejrzenia filmu zniknęło. Magiczne oczekiwanie na film zamieniło się w poszukiwanie księgarni. Tam kierowały się moje, zauroczone czytaniem, myśli. Pamiętam to dokładnie. Wszystkiemu znowu „winni” rodzice. Oświecili mnie, dotychczasowego książkowego ignoranta, że „Milczenie Owiec” to tylko jedna część Trylogii o Hannibalu Lecterze, jego psychologicznym podejściu do kulinarnych ucz i pomaganiu wymiarowi sprawiedliwości. Znaleźliśmy ostatecznie księgarnie. Mieli tom 1 – „Hannibala”.

W te wakacje ruszyła lawina książkowa. 

Po obejrzeniu filmu było jasne, że nie dorasta książce do pięt. I mówię tu o filmie, który zajmuje w wielu klasyfikacjach top 10. Myślisz Anthony (nie musisz dodawać Hopkins) a druga osoba mówi „Milczenie Owiec”. Kanon, klasyka, punkt odniesienia kinowego. Generalną fabułę znasz. Bohaterów znasz. Jeśli nie pamiętasz dokładnie filmu to znajdziesz go na Netflixie. Obejrzyj, a potem sięgnij po książkę. Nie zniechęcaj się, że nie ma obrazków. Akurat przy tej historii obrazki mogą być co najmniej niestrawne. Pomyślisz film sztos, nie ma co czytać, bo i tak nie będzie lepiej. No to Cię zaskoczę. Będzie skandalicznie lepiej. Będzie tak, że film Ci spowszednieje. Wrócisz do niego i docenisz tylko grę aktorska Jodie i Sir Hopkinsa. Reszta zostanie przyćmiona apetycznym wyrafinowaniem prozy Thomasa Harrisa. 

Od tamtej pory często stosuje zasadę, która podpowiada mi najpierw obejrzenie adaptacji filmowej danej książki. Wiem, że się nie rozczaruję. Znajdą się oczywiście wyjątki, ale większość książek przebija filmy. Ja miałem to szczęście, że całkiem wcześnie przekonałem się do dobrowolnego czytania książek spoza pakietu przymusowych lektur. Nie pamiętam, kiedy lekturę przeczytałem z satysfakcją. Nie pamiętam ciekawej pozycji. Może to nastawienie, a może słaby dobór książek? Już jakiś czas temu szkołę ukończyłem. Nie rozmyślam o lekturach. Cieszę się, że nikt teraz nie zmusza mnie do czytania książek. Sam to robię z przyjemnością. Wiem, że każdy z Was miał taki moment, gdzie na nowo odkrył zajebistość czytania książek. Niewymuszone, naturalne i hedonistyczne ćpanie książek. Moim punktem zwrotnym było „Milczenie Owiec”. Ty masz swój własny czytelniczy moment. Moment, kiedy zauroczyłeś się w druku, czytaniu. Tak jak ja wiele lat temu. Jedyny problem w tym, że od tamtej pory ciągle mi mało. 

Nienawidziłem czytać. 

Teraz nienawidzę nie czytać. 

Zapomniałbym! 

SMACZNEJ LEKTURY!

#cpajksiazki #molksiazkowy #milczenieowiec #ThomasHarris #HannibalLecter #ClariceStarling #wydawnictwoAmber #obiad #psychopata #morderca #FBI #książka #book #bookstagram #czytam #bookstagrampl #booklover #books #bookworm #reading #czytaniejestsexy #instabook #kochamczytac #polska #czytanie #bookstagramtopasja #bookaddict #kawa #czytaniejestfajne #coffee #whiskeyinthejar #poznan #Thesilenceofthelambs

Autor

O Autorze

Dodaj komentarz