KAŻDY widział film. NIEWIELU wie, że istnieje książka. JESZCZE MNIEJ ją przeczytało.
Tak mniej więcej rozkładają się proporcje oglądaczy tego FANASTYCZNEGO obrazu R. Zemeckis’a do czytelników tej GENIALNEJ książki W. Grooma. Dla mnie osobiście to najlepsza książka jaka czytałem. Numer 1. Bezsprzecznie. Przeczytałem kilka razy. Po polsku i angielsku. MUROWANY EFEKT WOW!!! Za każdym razem.
Film obejrzałem najpierw. Potem w bibliotece rodziców znalazłem książkę. Przeczytałem ja w kilka dni, odkładając na bok wszystkie pozalekcyjne i licealne obowiązki. Jeśli mnie pamięć nie myli, czytałem też na lekcjach historii. Czas na nich zwykle inwestowałem w sen. Ale do brzegu. Prawdopodobnie jedyna książka, przy której popłakałem się ze śmiechu. Film był śmieszny, ale książka przeszła wszelkie wyobrażenia. Zero rozczarowania. Nie chce nic zdradzać, ale splot wydarzeń, z którym zmierzy się Forrest w książce odbiega „delikatnie” od scenariusza obrazu filmowego. Kilka historii się powtórzy, ale gro z nich będzie dla Ciebie absolutnie odjazdowa. Lot kosmos czy gra w szachy w dżungli to tylko niektóre z jego nieszablonowych akcji. Zazdroszczę mu takiego napiętego grafiku życiowego. Nie dość, że zwiedził wiele zakątków Ziemi, to jeszcze popatrzył sobie na nas z góry, niczym Sandra Bullock w „Grawitacji”. Oboje mieli na szczęście skuteczne lądowanie.
Jeśli zdecydujesz się na przeczytanie w oryginale bądź gotowy na specyficzną pisownię. Pamiętam, że jadąc do Nowego Yorku legendarnym autobusem „Greyhound” (tak ten błyszczącym z chartem z boku, znany obrazek z wielu filmów), przysiadła się do mnie dziewczyna ze Szwajcarii. Wiedziała, że jestem z Europy, bo poznała kolor paszportu (Unia Europejska ma w kolorze bordo, Szwajcaria odcień czerwonego). Najbardziej mnie zaskoczyła informacją, dlaczego Winston Groom napisał Forresta Gumpa tak niepoprawnym pisanym angielskim. Otóż wykorzystał pisownie Nowo orleańska. Babcia tej dziewczyny pochodziła z tej części USA. Przypadkowe wspomnienie, które zawsze odkurza się w mojej głowie przy okazji tej książki. Dlatego jak będziesz czytać po angielsku, to pisownia słowa „pytać” nie pojawi się w słownikowej wersji „ask” tylko „axe”. Dialekt, o którym przypadkowo dowiedziałem się podczas podroży po USA. Można?
Wybierając książkę po polsku napotkasz język prosty. Czytanie będzie szybkie. Jedyne przerwy to te na dolewkę kawy, bezglutenowy paczek i śmiech. Domyślam się, że ciężko przemóc się do przeczytania książki po obejrzeniu filmu, ale hello?? THIS IS FORREST! Sztos! Mogę pisać tu pochwały, eseje, wiersze, liturgie, ody i cokolwiek można sobie wyobrazić w zakresie twórczości pisemnej. Jedyne co wam powiem to: nie traćcie czasu na to, co tu bazgram, tylko ogarnijcie sobie tę książkę.
Run Ćpać Forresta Run.