Kojarzysz tę scenę z „Pięknego umysłu”, kiedy główny bohater, grany przez Russela Crowe’a, niezrozumiale dla obserwujących go kumpli, śledził ruchy i zachowania gołębi? Co więcej, niczym słynny holenderski trener piłki nożnej Van Gaal, wszystko notował. Jako stypendysta i genialny matematyk, chciał wyznaczyć wzór sposobu ich poruszania. Matematycznie, numerycznie opisać nieprzypadkowe ruchy ptaka po chodniku. Abstrakcyjne myślenie na poziomie HARD. Autor „Kwantyznimu” stworzył algorytm chodu mrówki. Fakt, musiał te ruchy nóg spowolnić, przez włożenie mrówki do wody, ale cel osiągnął. Jak sam stwierdził: „Krótka kąpiel powoduje, że mrówka ledwie dycha i wcale już się jej tak nie spieszy”. Podkreślam, nie znęcał się, nie zabijał w imię nauki, po prostu spowolnił pewne procesy.
Dr. hab. Andrzeja Dragana znajdziesz na Instagramie, jego fotograficzny profil z kapitalnymi portretami. Chciałbym mieć możliwość zrobienia takich fot, nie mówiąc o zarabianiu podobnych pieniędzy. Mowie teoretycznie, tak samo jak Andrzej Dragan bezgranicznie oddał się fizyce teoretycznej. Zapracował ciężko na doktorat z fizyki kwantowej, prowadził więcej konferencji naukowych niż ja odwiedziłem stadionów piłkarskich…kiedykolwiek.
Specjalizacją Doktora jest łączenie teorii względności i fizyki kwantowej. Sam pomysł wydaje się karkołomny, taki teoretyczny K2 w zimie. Nie oszukujmy się, stwierdzenie „czarna magia” w tym przypadku ma swoje uzasadnienie. Doktora jednak „fizyka odkleiła od reszty świata”, ale może to odklejenie sprawiło, że tej książki nie czytasz jak zwykły podręcznik do fizyki. Nie czytasz jej z niechęcia i obrzydzeniem do przedmiotu. Nie mówię, że „Kwantechizm” pochłoniesz w jeden dzień z uśmiechem na twarzy i od razu poczujesz się oświecony jak Stephen Hawking. Sposób pisania, upiększony słownictwem młodzieżowym, oferują wygodny i przystępny obraz fizyki kwantowej, która przekłada się na kolejne makroelementy otaczającego nas codziennego świata. W kwestii obrazów trzeba powiedzieć, że jest ich kilka w książce i na dodatek są narysowane bez udziału linijki i super dokładnych cyrkli. Dodaje to oczekiwanej normalności i zjadliwego balansu tej trudnej tematyki. Znacznie prostsze wytłumaczenie pojawi się w przypadku pytania: „Dlaczego rower w ruchu zachowuje balans?”. Gdy dojdziesz do przejedzenia tych treści fizycznych, autor zaskoczy Cię np. teoria ewolucji i odpowiedzią na pytanie: Dlaczego to pies jest najlepszym przyjacielem człowieka? Ach, gdyby tak niektórzy autorzy szkolnych podręczników potrafili pisać.
Pamiętam po premierze filmu „Interstellar”, wyszliśmy ze znajomymi z kina i pierwsze słowa jakie padły były następujące: „Potrzebuje napić się kilku drinków i za tydzień obejrzeć jeszcze raz ten film”. Podobnie czułem się po tej książce. Na pewno do niej wrócę, by jeszcze lepiej zrozumieć teorie fizyki kwantowe, fotony i tego, dlaczego rower w czasie ruchu nie traci balansu. Idealnym podkładem muzycznym jest muzyka Hansa Zimmera z „Interstellaru”! Dodaje dramaturgii! A jak odpalisz to przy rozdziale o czarnych dziurach, to pozostaje Ci tylko dać się beztrosko wciągnąć w „osobliwość” tej książki.