Pamiętam jedne z emigracyjnych świat Bożego Narodzenia w Londynie. W którymś momencie Adam pochwalił się, że niedawno kupił ekspres do kawy na naboje (nie będę pisał jakiej firmy, bo nie dogadaliśmy się w sprawie wynagrodzenia za lokowanie produktu). Oczywiście żartuje, ale wracając do tematu, zaczęliśmy rozmawiać naturalnie o tym ekspresie i kapsułkach. Zapytałem, czy wie, ile kosztuje jedna sztuka. Nie potrafił odpowiedz z pełna precyzją. Zapomnieliśmy o temacie. Podkreślę, że mój telefon IPhone leżał gdzieś w pobliżu. Wyobraź sobie moje zdziwienie dnia następnego. Odpalam telefon, sprawdzam życzenia od znajomych, potem odpalam Facebook a tam…w linkach sponsorowanych pojedyncze kapsułki z kawą, do tego właśnie ekspresu z linkiem ich strony i Amazonu. „Chyba Ty” pomyślałem. Wiem, że prywatność w obecnych czasach to utopia, ale to już była przesada. Piękna współpraca FB, Amazon’u i Appla. Googla nie musiałem akurat wtedy użyć.
Dlaczego autor tej książki rozprawia o tych 4 firmach? Ponieważ są największe w każdym aspekcie i wymiarze. Są markami globalnymi. Jak to się stało? Jak to się dzieje? Otóż działają na bazie naszych najstarszych potrzeb i instynktów. Np. Amazon wykorzystuje do zarabiania nasz instynkt zbieractwa, który jest w nas od tysięcy lat. Zbieramy rzeczy, by czuć się bezpiecznymi. Nie przestaniemy zbierać. Full stop. Nie przestaniemy. Przyszła pandemia, zakupy czynne są ograniczone, czy zbieranie zostało przystopowane? Nie. 10 najbogatszych ludzi świata wzbogaciło się o miliardy dolarów. Zbieractwo przeniosło się do Internetu. I jaki jest schemat? Szukamy w Google, bo ufamy według badan temu portalowi bardziej niż książkom i innym przeglądarkom. Nie pytamy się rodziców, dziadków. Ta forma przekazywania pokoleniowej wiedzy jest już martwa. Jak już znajdziemy to kupujemy na Amazonie, który przy ofercie Premium dowozi na drugi dzień. Na złamanie karku ludzi w magazynach i kierowców. A jak przyjdzie coś już superciekawego, to chwalimy się na FB lub Insta. I najlepiej jak to robimy za pomocą Iphona, który dodaje nam statusu wyjątkowych użytkowników. Apple to wyrafinowanie.
„Profesor Scott Galloway z Uniwersytetu Nowojorskiego w bezpardonowy sposób ujawnia, jak Amazon, Apple, Facebook i Google budują swoje imperia” (Publishers Weekly). Naukowiec, businessman, milioner. Autor już na wstępie zdradza nam narrację tej książki. Nie będzie brał jeńców. Opowie o tych 4 gigantach przemysłu konsumpcji internetowej. Opisze dokładnie ich sposoby działania i ich formy interakcji z klientem. Zdradzi, jak rozwijają się, niszcząc wszystko na swojej drodze, bez zagrożenia ze strony jakiegokolwiek konkurenta. Wielu z nas ich wielbi, podziwia i przede wszystkim, używa życiu codziennym. Mimowolnie godzimy się na to z prostej przyczyny. Braku alternatyw. Rzetelność i autentyczność autora w temacie, daje mu pełne prawo do nazwania tych gigantów „4 jeźdźcami apokalipsy”:
– Google – uchyla się od przepisów o ochronie konkurencji
– Amazon – odmawia płacenia podatków, niszczy setki tysięcy miejsc pracy
– FB – aktywuje nasze telefony i podsłuchuje.
– Apple – odmawia śledczym federalnym informacji o terrorystach
Większość użytkowników i tak traktuje ich jak świętość i religie. Znaj język wroga mówią. Ta książka to wnikliwy słownik języka 4 jeźdźców spustoszenia. To swoista naukowa krucjata Profesora przeciwko tym 4 gigantom i pobłażliwemu rządowi USA.
„Politycy doszli do kompromisu”, „Będzie pokój”.Takie tytuły wiadomości się nie klikają dobrze. Takich wstawek nie ujrzysz na pierwszej stronie swojego ulubionego portalu internetowego. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny.
„Prawdziwi zwolennicy, zarówno z prawego, jak i z lewego skrzydła, klikają przynętę. Najwięcej kliknięć odbierają wpisy konfrontacyjne i wyrażające gniew. Takie kliknięcia podnoszą wskaźnik trafień wpisu, co winduję wpis w rankingu Google i Facebooka”.Chciałbym, żeby wpisy na mojej stronie o książkach windowały się same w wyszukiwarce Google lub FB, ale pewnie są za pozytywne. Może musze zacząć tytułować je np.: „Typ z cpajksiazki.pl protestuje pod sejmem”. Chociaż jak napisze „Cpajksiazki.pl krytykuje 4 jeźdźców apokalipsy” to w naszych polskich realiach może to wzbudzić kontrowersje i gniew, a przy okazji klik bajty.