„Steve Jobs. Sztuka Prezentacji” Carmine Gallo

&

„(…) najbardziej istotną rzeczą, jaką możemy zrobić, by zdecydowanie ulepszyć swoje prezentacje, to mieć coś do opowiedzenia, jeszcze zanim zasiądziemy do PowerPointa”

Pamiętam film o Jobsie. Przygotowywał salę do prezentacji. Nie chciał, by w momencie rozpoczęcia było zapalone jakiekolwiek światło poza wybranymi przez niego. Organizatorka miała, wbrew nakazom, wyłączyć światła awaryjne „Exit”. Kazał jej to po prostu wykonać. Małe światło. Detal. Prezentacja Jobsa. Co on szykuje? Jakie tam będą przedstawiane detale rewolucyjnego iPhona, Maca, iPoda? Używasz jeszcze?

Książka rysuje zupełnie inny obraz prezentacji. Artystycznego obrazu prostoty pokazu. Nienawidzę ciurkiem pisanego tekstu o produkcie. Właściwie to o czymkolwiek. Tracę zainteresowanie. Ty pewnie też. Podobno człowiek zapamiętuje do 13 słów w zdaniu. Potem traci skupienie. Jobs używał często pojedynczego słowa na całym slajdzie. Jednego! Wizjoner. Światowy lider chciał dotrzeć do odbiorców jednym słowem?! Czytasz to np. na iPhonie? W takim razie DOTARŁ.

Suche prezentacje obcego Ci produktu są…jałowe. Dla samego prezentującego i, przede wszystkim, potencjalnych klientów. W idealnym przypadku chciałbym prezentować SWÓJ produkt z PASJĄ. Nie zawsze się to udaje. Ta książka pomoże Ci w kilku fundamentalnych aspektach. Zbudujesz dobry slajd wizualnie. Użyjesz istotnych metafor. Mentalnie zaskoczysz widownie. Zainspirujesz się możliwymi dodatkami.

Używam często słowa „prezentacja”. Nie piszę o czytaniu ze slajdu lub, co gorsza, recytowaniu zapamiętanego wcześniej na blachę tekstu. To nie jest strzelnica. Nie strzelaj jak z karabinu. Żyjesz w świecie, gdzie dużo prezentacji zlewa Ci się ostatecznie w jeden bełkot. Koła nie wymyślisz na nowo. Opowiadaj prosto. Prezentuj. To osiągalna sztuka.

#cpajksiążki

Autor

O Autorze

Dodaj komentarz